Oczywiście pierwsze podejście było tym najtrudniejszym i było ono tak naprawdę po to aby przełamać tą barierę, wewnętrzna blokadę i pokonać strach przed porażką ale uwierzcie, że po już 10 podejściu robisz to automatycznie, nie zastanawiając się nawet nad tą całą sytuacją i wtedy dostajesz numer, który lekceważysz do momentu aż patrzysz w telefon, a tu dzwoni dziewczyna, której powiedziałeś że zadzwonisz za 2 godziny i pójdziecie gdzieś na imprezę i pyta się Ciebie " Cześć, to gdzie idziemy na tą imprezę". Wtedy masz kolejny szok, bo nic takiego wcześniej nie przeżyłeś, że dziewczyna, którą zagadałeś bez większych nadziei sama zadzwoni i zapyta co z ta impreza. W moim przypadku była jeszcze z koleżanką, wiec i kolega czegoś doświadczył.  Od jutra zaczynamy robić cały plan choć i dzisiaj były już pierwsze zaczepki na ulicy. Jedno jest pewne, będę dążył do samego końca, bo nie przez przypadek tu byłem, a jeśli odłożę to na później to tak jakbym zaczynał od początku, a za 10 lat odpowiem sobie na pytanie co teraz zrobiłem ze swoim życiem.  Teraz się nie zatrzymam bo pozytywna energia którą zostałem zbombardowany przez te 2 dni mi nie pozwoli. A mr "ZAJEBISTY" stał się moją inspiracją w tej dziedzinie...

Tomek