W. Mitchell jest zgarniającym wiele nagród mówcą, który prowadzi swoją publiczność w nowe, niezbadane obszary, zachęcając ich do brania odpowiedzialności za swoje życie i uczy siły niezbędnej do kierowania swoim życiem według własnego uznania. Jedno z głównych mott Mitchella brzmi : „Nie liczy się co ci się przydarzy. Liczy się to co z tym zrobisz”.
W Mitchell (albo po prostu Mitchell, jak woli żeby go nazywano) urodził się w 1943r.. w Pensylwanie w rodzinie należącej do wyższej klasy średniej.
Po rzuceniu szkoły i krótkim epizodzie, kiedy służył w Marines, został kierowcą taksówki a potem motorniczym tramwajów w San Francisco. Mitchell twierdzi, że praca przy urządzeniach mechanicznych i spojrzenie pięknej dziewczyny to są najlepsze rzeczy na świecie.
.
Mitchell był dobrze wyglądającym młodzieńcem, który lubił szybki styl życia. Pasjonował się narciarstwem, lataniem samolotami oraz motorami. Właśnie zamiłowanie do szybkich pojazdów doprowadziło go do wydarzeń, które dramatycznie zmieniły jego życie.
Spotkanie z losem
19 maja 1971 roku jechał motorem na spotkanie ze swoją dziewczyną. Tamtego ranka odbył swój pierwszy samodzielny lot awionetką. Miał idealną według siebie pracę, masę przyjaciół i dużą ilość pieniędzy. Jechał swoją nowiuteńką Hondą 750, kupioną dzień wcześniej i jego życie wyglądało całkiem dobrze.
Mitchell nie widział nadjeżdżającej z naprzeciwka ciężarówki do momentu aż było już za późno. Uderzył w jej bok, co sprawiło, że motor się przewrócił i zaczął wlec się po asfalcie. Wyciekająca benzyna z baku motoru oblała Mitchella oraz cały silnik. Płomień który powstał miał 10 stóp wysokości i 4 szerokości.
Jego życie prawdopodobnie zakończyłoby się w tym dramatycznym momencie, gdyby nie sprzedawca samochodów, który widział całe zajście, chwycił za gaśnicę i zaczął gasić pożar. Karetka pojawiła się kilka minut później i zabrała go do Głównego Szpitala w San Francisco. Miał poparzone 65% powierzchni ciała i nikłe szansę na przeżycie. Większość jego twarzy była poparzona. Na szczęście dla niego, wpadł w głęboką śpiączkę, wspomaganą ogromnymi dawkami leków przez następne dwa tygodnie.
Przez kolejne miesiące był poddawany licznym zabiegom chirurgii plastycznej. Chirurdzy zrekonstruowali większość twarzy Mitchella, ale nawet najlepsi chirurdzy nie byli w stanie przywrócić mu dawnego wyglądu. Końcowy efekt był taki, ze dzieci na jego widok uciekały z krzykiem „potwór, potwór.”
Poczucie beznadziei
Oprócz ponad połowy poparzonego ciała, wszystkie jego palce spłonęły doszczętnie pozostawiając go z dwoma kikutami w miejscu gdzie kiedyś miał dłonie. Można sobie tylko próbować wyobrazić ból i poczucie beznadziei jakie mu towarzyszyły przez kilka następnych lat, podczas których uczył się żyć na nowo ze swoim inwalidztwem.
Jak sam twierdzi na początku ból w rękach był tak silny, że nie mógł znieść nawet najmniejszego podmuchu wiatru, co uniemożliwiało mu używanie ich do jakichkolwiek czynności. Był całkowicie bezbronny i zdany na łaskę innych, jako, że nawet tak prosta czynność jak otwieranie drzwi była dla niego niemożliwa do wykonania.
Prawdopodobnie większość ludzi gdyby znalazła się w jego sytuacji poddałaby się i przestała walczyć z przeciwnościami losu. Ale Mitchell nie należy do większości. Pomimo swojego inwalidztwa nie poddawał się, tylko starał się przystosować do nowej rzeczywistości i nauczyć się robić rzeczy, które robił przed wypadkiem. Postanowił nawet wrócić do latania samolotami.
.
Przeprowadził się do Crested Bustle, małego miasteczka oddalonego o 20 mil od Kolorado. Część pieniędzy uzyskanych z ubezpieczenia przeznaczył rozpoczęcie swojego biznesu. Otworzył w miasteczku bar, który zaczął przynosić wysokie zyski. Zainwestował również w okoliczne nieruchomości oraz razem z przyjaciółmi zainwestował w nowy biznes, opierający się o produkowanie nowego typu paliwa, który zaczął przynosić ogromne zyski.
Styczność z polityką
Mitchell zainteresował się również światem polityki. Jego sukces w walce z kompaniom górniczą o ochronę środowiska przyniósł mu ogromną popularność wśród lokalnej społeczności, co zaowocowało wybraniem go na burmistrza Crested Butte. Startował również do Kongresu, jednakże brakło mu małej ilości głosów do zostania wybranym. Wszystko w życiu znowu wyglądało całkiem dobrze. Ale przeznaczenie dało jeszcze raz znać o sobie Mitchellowi.
Pewnego listopadowego ranka w 1975 roku Mitchell przygotowywał się wraz z trójką swoich przyjaciół do lotu do San Francisco. To był rutynowy lot, który odbywał wcześniej setki razy. Tego ranka padał śniegi i był straszliwie zimno.
Mitchell myślał, ze cały śnieg odpadł ze skrzydeł. Niestety, był w błędzie. Samolot osiągnął pułap około stu stóp, po czym silnik przestał działać. Samolot spadał przez około dwie sekundy, po czym uderzył w drogę, co spowodowało zapłon zbiorników z paliwem.
Mitchell kazał wszystkim opuścić pokład, niestety sam nie mógł tego uczynić, bo nie mógł się ruszać. Pierwsze co mu przyszło do głowy, to że jego stopa utknęła pod powyginanymi pedałami. Wtedy zauważył, że nie ma czucia w nogach i że czuje przeraźliwy ból w kręgosłupie.
Później, w szpitalu, lekarz powiedział mu, że ma pęknięty kręgosłup i jest sparaliżowany od pasa w dół. Będzie przykuty do wózka inwalidzkiego do końca swojego życia. Dla człowieka, który spędził ostatnie cztery lata swojego życia starając wrócić do normalnego życia po straszliwym wypadku, taka informacje wydawała się brzemieniem nie do udźwignięcia.
Jednakże po raz kolejny dzięki swojej determinacji i odwadze Mitchell uporał się ze swoją, wydawałoby się beznadziejna, sytuacją. Pomimo swojej rozległej niepełnosprawności dalej starał się żyć pełnią życia.
Jako prezes zarządu licznych spółek, działacz w zakresie ochrony środowiska oraz biznesmen odnoszący sukcesy, Mitchell dalej realizował swoje liczne hobby takie jak spływy kajakowe albo skoki ze spadochronu! Jak sam mówi, przed wypadkiem mógł robić 10000 rzeczy, teraz może robić tylko 9000. Może się skupić przez resztę swojego życia na tych tysiącu rzeczy których już nie może robić, albo zająć się tymi dziewięcioma tysiącami, które cały czas może robić. Stwierdził, że woli robić to drugie.
W tamtych dnia, większość swojego czasu spędzał na podróżowaniu po świecie aby przekazywać swój potężny przekaz opierający się na inspiracji i nadziei innym. Jak mówi Mitchell niepełnosprawność nie zawsze jest związana z fizycznością. Często naszym największym inwalidztwem jest nieumiejętność znalezienia sposobu do radzenia sobie ze swoimi problemami.
Jego filozofia jest prosta :”Nie liczy się co Ci się w życiu przydaża ale to, co z tym zrobisz”.
Dodaj komentarz