Ostatnimi czasy przychodzi do nas bardzo wiele maili w których prosicie o pomoc w zaprojektowaniu niesamowitej randki, która sprawi, że dziewczyna, która Ci się podoba sama wpadnie w Twe ramiona. Dzisiaj postanowiliśmy dać Ci prezent – poniżej dajemy Ci jedną randkę z puli 101, które możesz znaleźć w naszej książce „101 pomysłów na randkę”. Zapraszam do lektury.
Podrywanie dziewczyn – pomysł na randkę
Nie dysponujesz ogromnymi funduszami, a chcesz ciekawie spędzić czas z dziewczyną? Polecam mój ostatni pomysł: randkę filmową. Wydaje Ci się, że to nic oryginalnego? Wszystko zależy od podejścia…
Standardem podczas każdej randki filmowej jest najpierw kawa w galerii handlowej, a potem seans. Żeby zadowolić dziewczynę, najczęściej wybierasz jakąś marną komedię romantyczną. Dziewczyna cieszy się Hugh Grantem, a Ty przysypiasz z nudów. Później do domu, buzi i lulu. Jednak znalazłem sposób, żeby zwykłą randkę filmową zmienić we wspaniały wieczór, na długo zapadający pamięć.
Jakiś czas temu oglądałem z kumplami film. Jak to na ogół bywa, wszyscy gadaliśmy, śmialiśmy się i non stop komentowaliśmy akcję na ekranie. Dźwięku nie było słychać ani odrobinę, a nam i tak oglądało się świetnie. Wtedy pomyślałem, że to może być naprawdę fajny patent na ciekawe spędzenie czasu z dziewczyną. Jak pomyślałem, tak zrobiłem.
Kilka dni później miałem zaplanowaną randkę z dziewczyną, z którą już kilka razy miałem okazję się spotkać. Postanowiłem wcieli swój plan w życie. Kiedy odebrałem ją z domu, zaproponowałem jej obejrzenie jakiegoś filmu. Zgodziła się, choć zauważyłem, że była trochę zdziwiona małą oryginalnością mojego pomysłu. Nie dałem się speszyć i poprowadziłem ją do samochodu, lecz zamiast jechać do kina, pojechaliśmy do najbliższej wypożyczalni filmów, w której są też dostępne filmy na kasetach VHS (tak, one jeszcze istnieją). Już zaczęła podejrzewać, że to jednak nie będzie zwykłe oglądanie filmu, ale reszty jeszcze jej nie zdradziłem.
Omijając szerokim łukiem półkę z komediami romantycznymi, skierowałem się do działu z horrorami klasy B. W obrębie tego gatunku znajduje się wiele perełek zasługujących na uwagę ze względu na swoją wysoką wartość artystyczną i bardzo pasujących do mojego planu na wieczór. Szczególnie polecam wczesne filmy Petera Jacksona (ten od „Władcy Pierścieni”), np. „Zły Smak” czy „Martwica Mózgu”. Im film jest dziwniejszy, śmieszniejszy, i bardziej zakręcony, tym lepiej. My zdecydowaliśmy się na „Martwicę Mózgu”. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę.
Mając już film, pojechaliśmy do mojego domu, który wcześniej przygotowałem na ucztę kinomana. Były już w nim standardowe akcesoria: popcorn, piwo, drinki itp. Nie zapomniałem także o wygodnej kanapie (koniecznie dwuosobowej). Wszystko było przygotowane perfekcyjnie. Gdy już się rozgościliśmy, przedstawiłem ostatni etap mojego planu: oglądamy film, ale bez dźwięku! Lektora zastępujemy my, a ścieżkę dźwiękową zastępujemy jakąkolwiek płytą, np. z nagraniami Britney Spears.
Mieliśmy fantastyczny ubaw! „Ooops! I did it again” w scenie, w której bohater zabija zombie kosiarką do trawy – fenomenalne. Dodatkowo mogłem zabłysnąć swoim poczuciem humoru, gdy udawałem postacie filmowe. Moja dziewczyna zresztą też okazała się naprawdę zabawna, improwizując teksty aktorów.
Nasza kreatywność zapewniła nam dwie godziny świetnej rozrywki, śmiech do rozpuku i niezapomniane spotkanie. Jeśli Ty i Twoja dziewczyna macie w sobie odrobinę szaleństwa, niewyczerpana pokłady kreatywności i poczucie humoru, to ten pomysł na randkę jest właśnie dla Was.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.